wtorek, 10 września 2013

Badanie neuromarketingowe w rekrutacji, czyli jak zostać pracownikiem TBWA

Pomysły na działania rekrutacyjne wciąż kwitną i nieustannie pojawiają się nowe działania, które wykorzystują kolejne dotąd nie stosowane w selekcji kandydatów narzędzia. I dziś taki właśnie przykład zasięgnięty z http://www.marketing-news.pl/article.php?art=2441.

TBWA zastosowało w rekrutacji badanie neuromarketingowe - grupa około 500 osób siedząc na sali kinowej i oglądając spoty reklamowe została poddana badaniu aktywności fal mózgowych. I tym sposobem pozyskano informacje o odczuwanych emocjach kandydatów w trakcie oglądania reklam i wybrano osoby, które wykazywały największą pasję w stosunku do oglądanych reklam.


Pomysł świetny jeśli chodzi o działanie wizerunkowe i pokazanie się Światu jako pracodawca i zarazem firma, która jest nowoczesna, innowacyjna i wyjątkowa w gronie innych z branży. Czy jednak jest to dobry pomysł na weryfikowanie dopasowanie kandydata do pracy na danym stanowisku? Moim zdaniem wyniki uzyskane w badaniu nie mogły być jedynym wyznacznikiem do zatrudnienia i zapewne wywiad behawioralny też się w międzyczasie odbył :)

P.S. Dotrwajcie do końca filmu - zobaczcie jakie powitanie przygotowali dla nowych pracowników w ich pierwszym dniu pracy - to jest dopiero działanie wizerunkowe z pompą :)

4 komentarze:

  1. Pomysł może i dobry, ale w wielkim świecie, ale nie na naszym małym poletku. Nasza rekrutacja wygląda po prostu słabo. Zajmują się nią osoby totalnie przypadkowe. Biegałem po wielu rozmowach i zawsze kończyło się na albo jakimś głupim pytaniu ze strony rekrutującego albo moją nienawiścią do tejże osoby.
    A czy ja byłbym lepszy na takim stanowisku? Starałbym się z całych sił.
    Ale wracając do meritum : co da takie badanie? Fajnie sprofiluje preferencje kandydata, a te można sobie porównać z "profilem" firmy. Ale to są emocje,czasami są takie,czasami siakie. Co jak pojawią się kwestie, które będą z nimi kolidowały? Czy pracownik pozostanie lojalny w stosunku do emocji czy do zadania/casusu?
    Takie rozwiązanie mi się nie podoba.
    I dokładnie jak piszesz. Niech takie badanie będzie elementem, a nie podstawą rekrutacji.
    Podpisano Kolekcjoner Szkła ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie ciężko mi uwierzyć w to, że faktycznie w taki sposób zrealizowali ten proces rekrutacji. Im dłużej o tym myślę, tym bardziej przekonuję się, że jest to działanie typowo (a może jedynie) wizerunkowe, a selekcja kandydatów odbyła się mimo tego. Poza tym czy byliby w stanie wyłowić jaki wpływ na wyniki miał stres związany z udziałem w rekrutacji i wyeliminować wpływ tego czynnika na wyniki końcowe...? A pomysł zatrudnienia pracowników po selekcji opartej tylko na tej metodzie byłby co najmniej szalony:)

    Drugą stroną medalu jak nasza rzeczywistość rekrutacyjna - tak jak piszesz Kolekcjonerze Szkła:) poziom przygotowania osób realizujących procesy selekcji pozostawia nierzadko wiele do życzenia. Choć zdarzają się perełki i kiedy się na nie trafi, ma się wrażenie, że jest to coś wyjątkowego-a powinna być to norma.

    OdpowiedzUsuń
  3. Asiu, tylko dlaczego należy czuć się wyjątkowo jak trafi się na taką perełkę, przecież każdy kto rekrutuje powinien wspinać się na szczyty i budować fajną, rzeczową atmosferę! Tego nas uczyli, to nam wpajali. Dlaczego muszę trafiać na, po prostu, niedorajdy. To mnie boli.
    Co do badania to dla mnie lipa totalna. Nie dość, że dochodzi stres rekrutacji, to jeszcze dostali na głowy coś co im dynda i potencjalnie grzebie w głowie:P Nie sądzę by badani skupili się na rzeczywistym i bezrefleksyjnym odczuwaniu emocji towarzyszącym oglądanym obrazom, tylko musieli siłą rzeczy myśleć nad przedmiotem badania i w ogóle.
    Za dużo tutaj niewiadomych, a i metodologia badania moim zdaniem leży i nie wstaje.
    Ale co my się tam znamy;)
    Fan Chutney!

    OdpowiedzUsuń
  4. wiadomo, że powinien to być standard, ale zdecydowana większość osób, które chodzą na rozmowy kwalifikacyjne z przykrością stwierdzi, że tak nie jest...niestety. A co do metodologii badania na SWPSie takie trefne badanie by nie przeszło:)

    P.S. na chutney'a oczywiście zapraszam:)

    OdpowiedzUsuń