HR zaangażowany, dociekliwy, bierny, obserwujący, zdeterminowany, wycofany...jaki powinien być, a jaki na pewno nie powinien się zdarzyć? Zazwyczaj zależy to od specyfiki firmy i od bieżącej sytuacji, ludzi i wielu innych sytuacji. Ze wszystkich historii jakie spotkałam na swojej drodze jeden z najbardziej szkodliwych gatunków na jaki się natknęłam to HRowiec nadgorliwy i dziś o nim słów kilka... kiedy rozmawiam ze znajomymi, krórzy nie są HRowcami o działach personalnych w ich firmach, najczęściej nie wiedzą co się tam dzieje - i to niestety jest jeszcze wciąż najbardziej powszechne. Chociaż mam wrażenie, że z miesiąca na miesiąc HR w polskich organizacjach dojrzewa i wychodzi z podziemia:)
Spotkałam się jednak także z sytuacją, która jest zupełnym przeciwieństwem tych opisanych powyżej, z którymi spotykamy się najczęściej. Co się dzieje jeśli HRowiec jest zbyt widoczny? Zbyt aktywny, ambitny, nadgorliwy, zbyt zakręcony na swoim punkcie i na punkcie osiągania widocznych, spektakularnych sukcesów. A co jeśli do tego jest początkujący na swojej drodze i nie ma wystarczających kompetencji do podejmowania się wielu zadań? Jak dla mnie to przepis na gotową tragedię! Jakże istotne jest mierzenie sił na zamiary i pamiętanie o tym, że HR nie jest sztuką dla sztuki, tylko pracą z ludźmi i dla ludzi. Jasne, że jeśli przeprowadzimy kilka ankiet, badań opinii, badań satysfakcji, to raporty, wykresy i tabele będą dobrze wyglądać i na pewno zrobią wrażenie na przełożonych, ale jeśli nie mamy założonego celu, który nakreśli nam po co to robimy, jakie wnioski chcemy wyciągnąć i do czego nam one posłużą, idziemy ślepą uliczką. Pracownicy w firmie gdzie działa nadgorliwy i mało kompetentny HR czują się osaczeni niezliczonymi testami do wypełniania, zaproszeniami na rozmowy, aby rozwiązać problemy poszczególnych osób, zachęceniami do współdziałania, wzniosłymi hasłami nawołującymi do zaangażowania. Skutek mamy taki, że HR czuje się potrzebny i zapracowany, kierownictwo jeśli nie jest obeznane w zagadnieniach HR i mało doświadczone, cieszy się z zapału pracownika, a pracownicy z dnia na dzień są coraz bardziej zmęczeni i zniechęceni. Ludzie nie lubią angażować się i poświęcać swojego czasu na coś czego celu nie znają i nie będą widzieli efektów wdrożenia wniosków w praktykę. Poza tym praca w HR wymaga wiele taktu i uwagi, nie w każdej sytuacji metoda palcem w oko się sprawdzi...a raczej sprawdza się bardzo rzadko w wyjątkowych sytuacjach, więc bezpiczeniej będzie zapomnieć o tej technice:) Najgorsze w tym wszystkim jest to, że zazwyczaj nadgorliwość jest przymiotem, który idzie w parze z niskimi kompetencjami. Początkujący HR chce się wykazać, wypróbować jak najwięcej, odnieść sukces, zdobyć uznanie i jeśli towarzyszy temu brak intuicji i kompetencji, mamy gotowy przepis na klęskę. A najgorsze jest to, że o ile pracownicy z firmy biernego HR, łatwo przestawiają się na aktywny i zdowy HR, który potrafi ich zachęcić, o tyle pracownicy nadgorliwego HR są bardzo negatywnie nastawieni i dużo trudniej zaczynać z nimi od początku...chociaż mądry HR na pewno tego dokona...i tego Wam i sobie życzę:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz