Bycie HRowcem kojarzy się z różnymi rzeczami, ale zwykle oscyluje wokół 'miękkich' kwestii. Zdarza się, że w tym wszystkim trzeba zająć się statystyką, metodologią, liczbami...wtedy nierzadko pada na nas blady strach...
W naszej HRowej rzeczywistości monitorujemy satysfakcję pracowników, motywujemy, wspieramy, prowadzimy ocenę, rekrutujemy nowych pracowników itd. W swojej pracy często korzystamy z narzędzi opartych na liczbach, których jednak bardzo często nie doceniamy. Traktujemy je powierzchownie, czasami nawet obawiamy się podejść do nich zbyt blisko.
W praktyce wygląda to często tak:
Mamy ocenę pracowników - dokonujemy analizy wyników, ale większość z nas poza wyciągnięciem średniej nie zrobi nic więcej... a mediana, odchylenia, sprawdzenie rzetelności pomiaru?
Mamy badanie motywacji, satysfakcji, czy zaangażowania - i znów średnia..a gdzie rzetelność pomiaru, gdzie użyteczność badania?
Mamy testy, które wykorzystujemy do selekcji kandydatów, ale czy kiedykolwiek zadaliśmy sobie pytanie, czy są one rzetelne, czy są użyteczne, czy mierzą to, co mają mierzyć... czy różnice między kandydatami są istotne statystycznie? Czy po prostu jak widzę różnicę, to zakładam, że dane osoby się różnią i stanowi to dla mnie podstawę do wyciągania wniosków i podejmowania decyzji?
Kiedy przypominam sobie czas studiów i niechęć większości studentów do statystyki i metodologii nie dziwi mnie to, że w realiach biznesowych mało kto zwraca uwagę na te obszary. W końcu mało kto się na tym zna, mało kto nie boi się liczb i mało kto wie jak dokonać analizy, aby była wartościowa. Nie twierdzę, że każdy HRowiec powinien mieć szeroką wiedzę w zakresie statystyki, jednak uważam, że nasza praca byłaby bardziej wartościowa jeśli mielibyśmy świadomość tego, że jest to ważne. Że nie powinniśmy wnioskować, planować i decydować o losach kandydatów i pracowników na podstawie średniej, tak bardzo przecież niedoskonałej... Średnia pokazuje nam bardzo niewiele, jest jak tworzenie statystycznego profilu kandydata, jak reklama statystycznego Polaka. Uśredniając, tracimy to, co ważne i w większości przypadków dalej niewiele wiemy.
Podobnie przy testach, które wykorzystujemy przy selekcji kandydatów, czy zastanawiamy się nad ich użytecznością, czy mamy pewność, że wysoki wynik w teście jest równoznaczny z właściwym realizowaniem zadań przez przyszłego pracownika? Duża część narzędzi selekcyjnych ma bardzo niską rzetelność, a my bazujemy na nich decydując o zatrudnieniu pracowników, często dlatego, że nie mamy wiedzy dotyczącej tego, że warto byłoby zweryfikować ich wartość.
Zamykając się na liczby i na pogłębioną ich analizę, minimalizujemy swoją szansę na to, aby wyciągane przez nas wnioski były rzetelne. Dlatego też mój apel do nas HRowców - nie bójmy się liczb! Wykorzystujmy je do podnoszenia wartości naszej pracy, analizujmy, wyciągajmy wnioski, zawalczmy o rzetelność narzędzi, które wykorzystujemy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz