W tym roku standardowo, jak zawsze
czekałam na sopockie Wyzwania HR – jak wiadomo okazja nie tylko do wysłuchania
ciekawych wystąpień, ale także do wymiany zawodowych (i pozazawodowych)
doświadczeń, wydarzeń i spostrzeżeń w trójmiejskim HRowym gronie. Druga część
misji jak zwykle wypełniona w 100% i przy tej okazji pozdrawiam moich HRowych
znajomych, z którymi co roku spotykamy się w tym samym miejscu :)
Przechodząc jednak do merytoryki
tego wydarzenia, mogę napisać, że było różnie – podobnie jak w trakcie HRcamp
były wzloty i upadki. Jak zwykle moim numerem jeden był Szymon Kudła, który
nieustająco merytorycznie zachwyca i inspiruje. Prezentacja o wygrywaniu
mocnych stron genialna, łamiąca
stereotypy i przyzwyczajenia działów HR do polowania na luki kompetencyjne i
ich naprawiania. Dla mnie perspektywa bardzo bliska i nadal porywająca. Zawsze
zastanawiałam się nad tym dlaczego przy ocenie kompetencji robimy podział na
mocne strony i luki kompetencyjne, a później z mocnymi stronami nie robimy nic,
a luki męczymy i 'rozwijamy'. Dlaczego nie ma uniwersalnego słowa na
rozbieżność między stanem obecnym, a pożądanym poziomem? I dlaczego nie
podchodzimy indywidualnie do tego, aby decydować co u kogo rozwijamy i
wykorzystujemy. Wiadome jest, że jeśli rozbieżność (zwana potocznie luką)
przeszkadza pracownikowi w optymalnym wykonywaniu jego obowiązków, a pracownik
ten ma pracować dalej na tym konkretnym stanowisku, musimy doprowadzić do
takiego poziomu rozwoju tej kompetencji, aby 'luka' nie przeszkadzała i tyle.
Poza tym koncentrujmy się na potencjale pracownika i nad nim pracujmy. Myślą o
rozwoju pracownika w tym aspekcie zaraził mnie kiedyś Grzegorz Filipowicz z For
Future, później na jednych ze studiów podyplomowych na Akademii Leona
Koźmińskiego (kiedy miałam o niej jeszcze pozytywne zdanie) usłyszałam o
zielonej i czerwonej ścieżce – tym co jest naszą mocną stroną i przychodzi nam
z łatwością i tym, co jest nam dalekie i sprawia trudność. Także wystąpienie
Szymona Kudły jest dla mnie dopełnieniem i nadzieją, że zaczynamy o rozwoju
myśleć inaczej i nie polujemy na słabe strony pracownika i jego
niedociągnięcia, a zamiast tego rozwijamy potencjały. Jeśli nie mieliście jeszcze
okazji spotkać Szymona, zachęcam Was do chociażby odwiedzenia Jego strony http://www.szymonkudla.pl i polowania na prowadzone przez Niego
wystąpienia.
Ciekawe było także wystąpienie
Joanny Malinowskiej – Parzydło dotyczące budowania marki zespołu HR w swojej
firmie. Było kilka ciekawych wniosków o tym, że nie powinniśmy koncentrować się
na tym, aby przedstawiać HR jako partnera strategicznego. To, czy HR będzie w
organizacji strategiczny zależy od tego, czy zarządzanie kapitałem ludzkim jest
w danej firmie strategicznym obszarem. Powinniśmy pracować na to, aby tak było.
Poza tym zadaniem działu HR jest dbać o swoją markę, o wizerunek w organizacji,
o to, aby mówić językiem biznesu, aby angażować i włączać, a przede wszystkim
być świadomym tego jak jesteśmy w organizacji postrzegani i co się z tym wiąże.
Ciekawe było także włączenie trójkąta dramatycznego w role w jakie wchodzi HR w
organizacji - polecam przyjrzeć się sobie
w tym zakresie:)
Drugie wystąpienie Joanny
Malinowskiej – Parzydło rozczarowało i to bardzo. Miało być debatą o
mentoringu, a było autopromocją Prelegentki i podejmowanych przez Nią
inicjatyw, na debatę pozostało 10 minut godzinnego wystąpienia, a i w ciągu
tego pozostałego czasu nie było już woli debatowania w uczestnikach, bo
zdecydowana część sali zdegustowana rodzajem wystąpienia, wypatrywała już w
zasadzie tylko przerwy. Szkoda, gdyż temat ciekawy, warty podejmowania rozmów i
wyczekiwany…
Do wystąpień, które warto
pozostawić sobie w pamięci z pozytywną emocją, na pewno można zaliczyć to pt. 'Krótka
i jasna noc innowatora – rola HR w budowaniu kultury innowacyjności' – kilka ciekawych
pomysłów na to jak podejść do innowacyjności w firmie, świeże spojrzenie,
zaangażowanie HRu na wysokim poziomie i ogólnie ciekawy case Intela do zainspirowania
się na przyszłość.
Pozostałe prezentacje nie porwały
niczym szczególnym, ale też nie wywołały tak negatywnych odczuć jak to o
mentoringu. Jedna rzecz, której jeszcze żałuję to wystąpienie eRecruitment
Solutions w temacie Candidate Experience – bardzo podstawowy poziom przekazanej
wiedzy i wystąpienie, którym uczestnicy po zakończeniu konferencji dzielili się
ze mną mailowo i telefonicznie wyrażając swoje rozczarowanie podejściem do
tematu. Ja żałuję, gdyż 2 dni wcześniej na HRcamp w zasadzie ten sam temat
ukierunkowany był w zupełnie inną stronę, a dodatkowo okraszony koalicją http://przyjaznarekrutacja.pl budził
dużo pozytywnych emocji i rozmów w kuluarach. Szkoda, że Trójmiasto nie dostało
szansy dowiedzenia się o tej inicjatywie – mielibyśmy bardziej kompleksowe
działanie, większy odzew i być może większe zainteresowanie tą inicjatywą,
która moim zdaniem jest nam HRowcom bardzo potrzebna.
Odpowiadając na pytanie, które zadałam sobie w temacie - czy rozmawialiśmy o wyzwaniach? W prezentacji Szymona Kudły na pewno tak, w wystąpieniu dziewczyn z Intela jak najbardziej, a pozostałe...? Przytoczę tu słowa jednej z uczestniczek konferencji: 'Było kilka fajnych tematów, ale gdzie tu mowa o wyzwaniach?' Faktycznie, chyba trochę ich zabrakło, chociaż w mojej opinii poruszyliśmy kilka ważnych HRowo tematów. Tak, czy inaczej dla mnie konferencja udana. I standardowo czekam na kolejną w przyszłym roku z nadzieją, że poza
wystąpieniami Szymona w Trójmieście pojawi się jeszcze więcej inspiracji…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz