czwartek, 20 czerwca 2013

Wyzwania HR w Sopocie - czy faktycznie rozmawialiśmy o wyzwaniach?



W tym roku standardowo, jak zawsze czekałam na sopockie Wyzwania HR – jak wiadomo okazja nie tylko do wysłuchania ciekawych wystąpień, ale także do wymiany zawodowych (i pozazawodowych) doświadczeń, wydarzeń i spostrzeżeń w trójmiejskim HRowym gronie. Druga część misji jak zwykle wypełniona w 100% i przy tej okazji pozdrawiam moich HRowych znajomych, z którymi co roku spotykamy się w tym samym miejscu :)

Przechodząc jednak do merytoryki tego wydarzenia, mogę napisać, że było różnie – podobnie jak w trakcie HRcamp były wzloty i upadki. Jak zwykle moim numerem jeden był Szymon Kudła, który nieustająco merytorycznie zachwyca i inspiruje. Prezentacja o wygrywaniu mocnych stron genialna,  łamiąca stereotypy i przyzwyczajenia działów HR do polowania na luki kompetencyjne i ich naprawiania. Dla mnie perspektywa bardzo bliska i nadal porywająca. Zawsze zastanawiałam się nad tym dlaczego przy ocenie kompetencji robimy podział na mocne strony i luki kompetencyjne, a później z mocnymi stronami nie robimy nic, a luki męczymy i 'rozwijamy'. Dlaczego nie ma uniwersalnego słowa na rozbieżność między stanem obecnym, a pożądanym poziomem? I dlaczego nie podchodzimy indywidualnie do tego, aby decydować co u kogo rozwijamy i wykorzystujemy. Wiadome jest, że jeśli rozbieżność (zwana potocznie luką) przeszkadza pracownikowi w optymalnym wykonywaniu jego obowiązków, a pracownik ten ma pracować dalej na tym konkretnym stanowisku, musimy doprowadzić do takiego poziomu rozwoju tej kompetencji, aby 'luka' nie przeszkadzała i tyle. Poza tym koncentrujmy się na potencjale pracownika i nad nim pracujmy. Myślą o rozwoju pracownika w tym aspekcie zaraził mnie kiedyś Grzegorz Filipowicz z For Future, później na jednych ze studiów podyplomowych na Akademii Leona Koźmińskiego (kiedy miałam o niej jeszcze pozytywne zdanie) usłyszałam o zielonej i czerwonej ścieżce – tym co jest naszą mocną stroną i przychodzi nam z łatwością i tym, co jest nam dalekie i sprawia trudność. Także wystąpienie Szymona Kudły jest dla mnie dopełnieniem i nadzieją, że zaczynamy o rozwoju myśleć inaczej i nie polujemy na słabe strony pracownika i jego niedociągnięcia, a zamiast tego rozwijamy potencjały. Jeśli nie mieliście jeszcze okazji spotkać Szymona, zachęcam Was do chociażby odwiedzenia Jego strony http://www.szymonkudla.pl i polowania na prowadzone przez Niego wystąpienia. 

Ciekawe było także wystąpienie Joanny Malinowskiej – Parzydło dotyczące budowania marki zespołu HR w swojej firmie. Było kilka ciekawych wniosków o tym, że nie powinniśmy koncentrować się na tym, aby przedstawiać HR jako partnera strategicznego. To, czy HR będzie w organizacji strategiczny zależy od tego, czy zarządzanie kapitałem ludzkim jest w danej firmie strategicznym obszarem. Powinniśmy pracować na to, aby tak było. Poza tym zadaniem działu HR jest dbać o swoją markę, o wizerunek w organizacji, o to, aby mówić językiem biznesu, aby angażować i włączać, a przede wszystkim być świadomym tego jak jesteśmy w organizacji postrzegani i co się z tym wiąże. Ciekawe było także włączenie trójkąta dramatycznego w role w jakie wchodzi HR w organizacji  - polecam przyjrzeć się sobie w tym zakresie:)

Drugie wystąpienie Joanny Malinowskiej – Parzydło rozczarowało i to bardzo. Miało być debatą o mentoringu, a było autopromocją Prelegentki i podejmowanych przez Nią inicjatyw, na debatę pozostało 10 minut godzinnego wystąpienia, a i w ciągu tego pozostałego czasu nie było już woli debatowania w uczestnikach, bo zdecydowana część sali zdegustowana rodzajem wystąpienia, wypatrywała już w zasadzie tylko przerwy. Szkoda, gdyż temat ciekawy, warty podejmowania rozmów i wyczekiwany…

Do wystąpień, które warto pozostawić sobie w pamięci z pozytywną emocją, na pewno można zaliczyć to pt. 'Krótka i jasna noc innowatora – rola HR w budowaniu kultury innowacyjności' – kilka ciekawych pomysłów na to jak podejść do innowacyjności w firmie, świeże spojrzenie, zaangażowanie HRu na wysokim poziomie i ogólnie ciekawy case Intela do zainspirowania się na przyszłość. 

Pozostałe prezentacje nie porwały niczym szczególnym, ale też nie wywołały tak negatywnych odczuć jak to o mentoringu. Jedna rzecz, której jeszcze żałuję to wystąpienie eRecruitment Solutions w temacie Candidate Experience – bardzo podstawowy poziom przekazanej wiedzy i wystąpienie, którym uczestnicy po zakończeniu konferencji dzielili się ze mną mailowo i telefonicznie wyrażając swoje rozczarowanie podejściem do tematu. Ja żałuję, gdyż 2 dni wcześniej na HRcamp w zasadzie ten sam temat ukierunkowany był w zupełnie inną stronę, a dodatkowo okraszony koalicją http://przyjaznarekrutacja.pl budził dużo pozytywnych emocji i rozmów w kuluarach. Szkoda, że Trójmiasto nie dostało szansy dowiedzenia się o tej inicjatywie – mielibyśmy bardziej kompleksowe działanie, większy odzew i być może większe zainteresowanie tą inicjatywą, która moim zdaniem jest nam HRowcom bardzo potrzebna.

Odpowiadając na pytanie, które zadałam sobie w temacie - czy rozmawialiśmy o wyzwaniach? W prezentacji Szymona Kudły na pewno tak, w wystąpieniu dziewczyn z Intela jak najbardziej, a pozostałe...? Przytoczę tu słowa jednej z uczestniczek konferencji: 'Było kilka fajnych tematów, ale gdzie tu mowa o wyzwaniach?' Faktycznie, chyba trochę ich zabrakło, chociaż w mojej opinii poruszyliśmy kilka ważnych HRowo tematów. Tak, czy inaczej dla mnie konferencja udana. I standardowo czekam na kolejną w przyszłym roku z nadzieją, że poza wystąpieniami Szymona w Trójmieście pojawi się jeszcze więcej inspiracji…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz