Świadomość potrzeby prowadzenia
efektywnych procesów rekrutacji i selekcji jest mam wrażenie coraz większa.
Jednak pytanie na ile świadomość ta przekłada się na faktyczne stosowanie
potrzebnych rozwiązań w praktyce …a także jakie narzędzia stosujemy, aby być
skutecznymi w tym, co robimy. Kiedy przeglądam rynek szkoleń dedykowanych dla
działów personalnych są takie, które kuszą zawartością merytoryczną, są takie,
które wniosą dużą wartość w pracę rekrutera, ale niestety widzę także firmy,
które szczycąc się długoletnim doświadczeniem i wieloma zrealizowanymi
projektami w zakresie doradztwa personalnego, oferują szkolenia z zakresu ‘selekcji
w procesie rekrutacji’. Nie spotkałam się jeszcze z tym, aby ktokolwiek
dokonywał selekcji na etapie rekrutacji, także wyjścia są dwa – firma odkryła
nowatorskie rozwiązanie i wdraża nową metodologię lub druga możliwość – firma
ta nie zna się na tematyce na tyle, aby mieć świadomość, że rekrutacja i
selekcja są odrębnymi etapami procesu. Tego typu przykłady powodują, że
zaczynam się obawiać o jakość przygotowania części rekruterów do ich pracy,
mimo tego, że posiadają teoretycznie odpowiednie przeszkolenie. Moje obawy
dodatkowo potęgują niektóre ogłoszenia o pracę, które pojawiają się i nie
bardzo wiadomo kto i z jakiego powodu miałby aplikować na dane stanowisko po
przeczytaniu takiego ogłoszenia. Poza tym kwestia jakości prowadzonych rozmów
przez część rekruterów pozostawia wiele do życzenia. Moje doświadczenia w tym
zakresie wskazują, że w dużych organizacjach jakość rozmów kwalifikacyjnych
jest faktycznie na dobrym poziomie. Podobnie w części mniejszych firm, w
których rozmowy nie są prowadzone przez pracownika działu personalnego, tylko
przez osoby zarządzające organizacją. Kiedy tak zbieram w całość swoje wnioski
na ten temat, dochodzę do konkluzji, że w obszarze rozmów kwalifikacyjnych mamy
pewne zagrożenia i pewne słabe ogniwa. Pierwszym słabym ogniwem są dla mnie
nieodpowiednio przygotowani pracownicy działów personalnych, drugim rekruterzy
z zewnętrznych firm rekrutacyjnych (nierzadko osoby bezpośrednio po studiach
bez żadnego przygotowania praktycznego i często nawet bez wiedzy teoretycznej w
tym obszarze), trzecim są menedżerowie, którzy samodzielnie rekrutują
pracowników do swoich zespołów.
Jeśli chodzi o menedżerów, to
przy odpowiednim przygotowaniu i najlepiej współudziale osoby z działu
personalnego (oczywiście profesjonalnej i doświadczonej w zakresie rekrutacji i
selekcji), są oni osobami, które realizują świetne rozmowy kwalifikacyjne.
Jestem wielkim zwolennikiem tego, aby przełożony był obecny podczas przynajmniej
jednej rozmowy z kandydatem do pracy w swoim zespole. Pracownik działu
personalnego jest odpowiednią osobą, która zweryfikuje obszary dotyczące
doświadczenia, kwalifikacji, referencji, ale tylko wtedy kiedy dokona tego w
porozumieniu z menedżerem i jeśli menedżer podczas rozmowy zweryfikuje obszary
dotyczące postaw danej osoby i jej roli w zespole. Rekrutując pamiętajmy, że
kompetencje to jedno, ale drugą niezwykle istotną sprawą są postawy – zmianę
postaw i wartości uznałabym w warunkach firmowych za niemożliwą. Dlatego też
nie ryzykowałabym zatrudniania pracownika, który nie wykazuje odpowiedniej
postawy spójnej z naszymi organizacyjnymi oczekiwaniami i który kieruje się
innymi wartościami niż te, które są ważne dla naszych zespołów.
Pracownicy działów personalnych
powinni posiadać (przynajmniej teoretycznie) odpowiednie kompetencje i
predyspozycje do prowadzenia rozmów kwalifikacyjnych, a wcześniej do właściwego
przeprowadzenia procesu rekrutacji i wstępnego etapu selekcji. Jednak w
praktyce bywa z tym różnie. Jest kilka obszarów, które mogą sprawić trudność i
i które nierzadko faktycznie zawodzą. Po pierwsze często nie myślimy
długofalowo – proces pozyskiwania nowego pracownika traktujemy incydentalnie
nie dbając wcześniej o odpowiedni PR dla pracy w naszej organizacji, czyli
pomijając kwestie Employer Brandingu wtedy kiedy powinniśmy o to zadbać.
Dalej, kiedy jesteśmy na etapie
startu procesu rekrutacji – dostajemy zlecenie od konkretnego menedżera i mamy
znaleźć pracownika do jego działu. Siadamy więc, przygotowujemy ogłoszenie i
zaczynamy zbierać CV. I tu pojawia się kolejny błąd związany ze zbyt
powierzchownym potraktowaniem sprawy – zabrakło etapu konsultacji z menedżerem,
które powinny doprowadzić do utworzenia profilu danego kandydata, określeniu
‘kontraktu’ na dany proces – tj. w jakim czasie, ilu kandydatów dostarczamy.
Pominięcie tego etapu jest częste i niestety dosyć bolesne w skutkach, gdyż
albo zrektutujemy pracownika za późno, albo co gorsza kompletnie
niespełniającego oczekiwań menedżera, gdyż nawet ich nie poznaliśmy.
Załóżmy jednak, że
przeprowadziliśmy etap konsultacji, mamy profil i przygotowujemy ogłoszenie. I
tu powinniśmy odpowiedzieć sobie na pytanie –w jaki sposób będziemy poszukiwać
pracownika na to stanowisko, gdzie znajdują się odpowiedni kandydaci, jaką
drogą do nich dotrę i jaki przekaz ich zainteresuje. Zamieszczenie ogłoszenia
gdziekolwiek może spowodować, że pożądani przez nas kandydaci nie będą mieli
możliwości dotarcia do naszej oferty. Sam etap przygotowania treści ogłoszenia
jest tym, na którym wiele procesów rekrutacji i selekcji ponosi porażkę. Aby
zdać sobie sprawę z tego jak wielkim błędem jest niedostosowanie przekazu do
odbiorcy powinniśmy przywołać sobie przykłady marketingowe – jak dużym błędem
jest niedopasowanie przekazu marketingowego do odbiorcy i jak ważne jest
umiejętne wybranie grupy docelowej dla naszych działań. W HRze jest podobnie –
działania mające na celu zachęcenie i pozyskanie kandydata są na każdym etapie mocno
nasycone marketingiem, chociaż zbyt rzadko o tym myślimy.. W ogłoszeniu poza
dopasowaniem języka ważne jest odpowiednie wyważenie tego czego oczekujemy z
tym, co możemy zaoferować. Ogłoszenia jedynie wymagające (a zdarzają się takie)
są dla mnie zagadką pod kątem tego czym kandydat ma się zainteresować i skąd
może wiedzieć czego może oczekiwać w zamian za wykonane zadania? Poza tym
kolejne słabe ogniwo ogłoszeń – niekończąca się lista oczekiwań zawierająca
wszystkie możliwe cechy osobowości, kompetencje itp. Powinniśmy założyć, że
każdy zadeklaruje, że jest sumienny, dobrze zorganizowany itd. – nie warto więc
zamieszczać tego w ogłoszeniu, jeśli mamy i tak długą listę ‘twardych’ wymagań.
Dalej rekruter podejmuje wyzwanie
związane z selekcją aplikacji. Jeśli umiejętnie korzysta z jednego z systemów
rekrutacyjnych ATS (ang. applicant tracking solution) z dużym prawdopodobieństwem
zwycięsko przejdzie przez ten etap. A jak wynika z badania realizowanego przez
Millward Brown SMG/KRC Poland, już prawie co czwarty pracownik działu HR
korzysta z jakiegoś systemu rekrutacyjnego. Tradycyjne przeszukiwanie maili z
aplikacjami jest obarczone większym ryzykiem popełnienia błędu i na pewno dużo
bardziej czasochłonne.
Po dokonaniu selekcji następuje
czas prowadzenia rozmów kwalifikacyjnych, ewentualnie prowadzenia testów,
przeprowadzania AC lub realizowania próbek pracy. I tutaj kolejne pole na to,
aby odnieść sukces lub w którym można odnieść porażkę. Jak umiejętnie dokonać
selekcji kandydatów na tym etapie? Na pewno trzeba dobrać odpowiednie narzędzia
selekcyjne do stanowiska i do specyfiki pracy w danej firmie. Jeśli decydujemy
się na pierwszym etapie na prowadzenie rozmowy kwalifikacyjnej, to w mojej
ocenie nie może się ona odbyć bez pytań behawioralnych opartych o metodologię
STAR. Tylko przejście przez przynajmniej kilka pytań odnoszących się do
wymaganych na danym stanowisku kompetencji daje nam większe prawdopodobieństwo
doboru odpowiedniego kandydata na dane stanowisko. Jeśli możemy sobie pozwolić
na przeprowadzenie AC lub wzbogacenie rozmowy kwalifikacyjnej o case study,
trafność prognostyczna zastosowanych rozwiązań będzie jeszcze większa.
Rekrutacja i selekcja jest
działaniem złożonym i wymagającym spojrzenia na ten proces z jednej strony
globalnie, a z drugiej strony wymaga on zaangażowania i uwagi na każdym jego
etapie traktowanym z osobna. Pominięcie któregokolwiek z działań lub brak
myślenia strategicznego w tym obszarze powoduje, że firmy nierzadko nie są w
stanie właściwie zrealizować procesu rekrutacji i selekcji. Skutkiem czego nie
potrafią pozyskać odpowiednich kandydatów lub właściwie dopasować danej osoby
do konkretnego stanowiska. A kiedy pracownik jest już w organizacji pojawia się
kolejne wyzwanie – przeprowadzenie wdrożenia…ale to już temat na osobne
rozważania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz